30 stycznia 2013

DALSZE UPIĘKSZANIE ZAJĘCZEJ NORKI

Pamiętacie nietypową pamiątkę przywiezioną z Wrocławia? Wazon kupiony w składzie ze starą porcelaną. Pisałam o nim w zeszłym roku (O TUTAJ). Całkiem niedawno, w DUCE,  znalazłam misę, która pasuje do niego idealnie! I tak, zupełnie przypadkowo powstał kapitalny komplet. Wazon stoi na razie pusty. Zimuje czekając na wiosnę i jej kwiatowe dobrodziejstwa. Misa zaś nie próżnuje. Pęcznieje od orzechów nerkowca, suszonej śliwki kalifornijskiej i owoców żurawiny. A Zające Trzy, niczym wiewióry rude, tylko wcinają te pyszności.

Upiększanie nowego M przynosi kolejne nowości, drobiazgi. Pojawiły się (modne od jakiegoś czasu) drewniane litery, oparte o pustą do tej pory ścianę. Koloru białego, a jakże:) 

Wypatrzone w sklepie DUKA, kupione na -50% (9,90 zł/sztuka)
W sypialni mały zwierzyniec, który wchodzi nam na głowę. Czarna kreska Picassa. Minimum formy, maksimum treści. Pozazdrościć talentu. 

Obraz IKEA OLUNDA (99,99 zł)

Kupiłam też kolejny świecznik. I mimo, że tych w domu nie brakuje, temu wprost nie mogłam się oprzeć. Nawet nie dlatego, że z białej porcelany i że przeceniony o połowę. On rozgrzewa i mówi coś bardzo ważnego.

Porwany z BoConcept
   

28 stycznia 2013

PRZYJAŹŃ

Dzięki Mojej K. Zające Trzy są zawsze razem. Namacalnie. W sercu. A właściwie na sercu. Małym, srebrnym, upiętym w białą bransoletkę. Podarowanym w uroczym woreczku, który strzeże skarbu. Nie jednego zresztą. Jest jeszcze serduszko uszyte rączkami pewnej siedmioletniej, dzielnej Dziewczynki. Różowe, dla mnie! Wierzcie mi, jest w nim całe mnóstwo dobra. I tak, oba serca uświadomiły mi, że przyjaźń jest ważna nie mniej od miłości. Że jest darem, który nas zmienia. Na lepsze.     


24 stycznia 2013

HOMETOWN GLORY



ADELE tym utworem wprawia mnie w stan rozmarzenia, zasłuchania i sama nie wiem czego jeszcze. Mogłabym go słuchać i słuchać... Przyłączycie się?

23 stycznia 2013

NIESPODZIEWANA WIZYTA AUDREY

Kochani A.K.O. podesłali do mnie listonosza, który wręczył mi paczkę. Musiałam mieć niezłą minę, kiedy kwitowałam odbiór przesyłki. Takie niespodzianki bardzo wzruszają! I poprawiają nastrój niczym tabliczka dobrej czekolady. 
Mój prezent okazał się być albumem. Pięknie wydanym. Zawierającym 100 zdjęć ikony kina, mody, kobiecości - AUDREY HEPBURN ("Audrey. 100 odsłon", wydawnictwo BUKOWY LAS, aut. Fontana Ellen). Oczarowana usadowiłam się wygodnie w fotelu, popijając zieloną herbatę i przytulając Zająca Małego, który od razu wgramolił się na kolana. I tak niespiesznie przeglądaliśmy kartkę po kartce.  Bezcenne chwile...



W obiektywie Cecila Beatona
W kreacji od Givenchy
Pełna naturalność!
Na koniec moje ulubione zdjęcie - żywioł!!

22 stycznia 2013

NIESPODZIANKA ZAJĄCÓW I CO Z NIEJ SMACZNEGO WYNIKŁO

Zając Duży wraz z Zającem Małym konspiracyjnie zrobili mi prezent! Z pożytkiem dla siebie, gdyż otrzymałam książkę kucharską NIGELLA EKSPRESOWO. A, że taki tytuł zobowiązuje natychmiastowo (czytaj ekspresowo) zabrałam się za kuchcikowanie. Hitem są babeczki waniliowo-czekoladowe, które upiekliśmy (a właściwie upiekł Zajączek, ja tylko nadzorowałam prace) już trzy razy! Przygotowania wraz z pieczeniem zajmują zaledwie pół godziny. A gotowe babeczki wcina się jedna za drugą. Dlatego grzechem byłoby się nie podzielić tym przepisem! A moim kochanym Chłopakom jeszcze raz bardzo dziękuję i ślę babeczkowego całusa :)


SKŁADNIKI:

125 g mąki
125 g cukru
125 g masła
2 jajka
pół łyżeczki sody
łyżeczka proszku do pieczenia
łyżeczka olejku waniliowego
tabliczka czekolady (my wybieramy mleczną)

PRZYGOTOWANIE:

1. Cukier utrzeć z masłem na jednolitą masę (ręcznie lub mikserem)
2. Dodać po jednym jajku i po trochę mąki
3. Wsypać resztę mąki, sodę, proszek do pieczenia, na koniec olejek
4. To już pomysł naszej dzielnej M. do gotowej masy dodajemy pokruszone kawałki czekolady. 
Ale można ja zastąpić czym się lubi - orzechami, skórką pomarańczową, rodzynkami, żurawiną. 
Do wyboru, do koloru!
5. Masę przekładamy do papilotek (wystarcza na 12-15 sztuk) i wstawiamy do nagrzanego piekarnika na temperaturę 200 stopni. Pieczemy ok. 15 minut.

Minimum składników, minimum czasu spędzonego w kuchni...
... a jaki efekt!! W sam raz na karnawałowe podjadanie.

14 stycznia 2013

ZAMIAST CHOINKI

Musieliśmy ją już rozebrać. A była naprawdę piękna. Rozłożysta, prawie pod sufit, o grubych, gęstych igłach. I pachniała świętami. Musiała jednak ustąpić miejsca sofie, którą nam w końcu przywieziono. By nie pozbawiać się zimowych dekoracji wpadłam na stary, sprawdzony sposób. Zerwaną pod domem gałąź udekorowaliśmy ozdobami z choinki. 

Świąteczne drzewko w wersji mini
Piernikowy ludzik to dziełko AGI PLIETH

   





















Tą gwiazdkę chyba już znacie :)
Szklane serce to tegoroczne odkrycie w IKEA



























Z matematycznego punktu widzenia wyszliśmy na plus. Zamiast jednej choinki zyskaliśmy drzewko i sofę. Ja tam nie narzekam. Tym bardziej, że wspomniany mebel jest dokładnie taki jaki miał być:)

10 stycznia 2013

WOJTEK SPOD MONTE CASSINO

Mówiłam już, że Zające Trzy nie potrafią żyć bez książek? Właśnie przeczytaliśmy kolejną, o której po prostu muszę napisać! "WOJTEK SPOD MONTE CASSINO" wydawnictwa Muchomor opowiada historię niezwykłego żołnierza. Przygarniętego przez Armię Andersa w Persji. Który przeszedł z nią cały szlak bojowy. Ostatecznie żołnierz Wojtek resztę życia spędził w Edynburgu. I był wyjątkowy. Ponad dwa metry wzrostu, siłacz o łagodnym sercu, bardzo mocnym zaroście, posiadający swoje słabostki (uwielbiał piwo i miód). I naprawdę, nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że był... NIEDŹWIEDZIEM!
Książkę czyta się na przemian śmiejąc i wycierając łzę. Napisana przez Wiesława Lasockiego, który relacje o Wojtku zbierał bezpośrednio od jego towarzyszy broni. W całej tej historii nie brakuje ciepła, humoru, prostoty i jasności języka, a także wielu kapitalnych anegdot. Zajączek domagał się czytania Wojtkowej opowieści co wieczór. A gdy już skończyliśmy, powiedział: "Mamcia, jeszcze raz!"

Zdjęcia książki pochodzą ze strony wydawnictwa MUCHOMOR

9 stycznia 2013

NASTROJOWE ZAKAMARKI

Lubicie włóczęgę po miejscach Wam znajomych? My bardzo! Najchętniej niespiesznie, z aparatem i Małym Zajączkiem u boku. Nasze miasto wciąż się zmienia, proponując coraz to ciekawsze miejsca, zakątki, wydarzenia. Pretekstem do łażenia po Krakowie są przyjazdy naszych przyjaciół. Misja wzniosła, więc i repertuar musi być koniecznie ambitny. Omijamy zatem utarte, znane wszystkim szlaki, na rzecz miejsc nieodkrytych, kameralnych, cichych, nastrojowych. Lub bardzo aromatycznych. Jednym słowem wyjątkowych.

LuLu Living Concept Store, ul.św.Tomasza 17, I piętro   
Zaułek Niewiernego Tomasza, choć powszechnie znany, bardzo kameralny

                   

Lwowska Manufaktura Czekolady, ul.Szewska 7

8 stycznia 2013

SPÓŹNIONY POST

Powinnam go zamieścić w grudniu. Na fali prezentowych inspiracji, świątecznych dekoracji i pomysłów wszelakich. Sęk w tym, że nie chciałam by nasz podarunek (ręcznej roboty) pojawił się na blogu zanim trafi w ręce obdarowanych. Bo, jaka by to była niespodzianka? Wątpliwa.
I tak, prezenty już dawno odpakowane, a ja dopiero teraz przypomniałam sobie, że miałam to nasze dziełko pokazać. No to pokazuję.


Zajęczy jasiek został uszyty z ikeowskiej tkaniny. Dzięki pomocy naszej kochanej Babci Zając. Wierzcie mi, nikt nie wszywa krytych zamków z taką cierpliwością jak ona! Sama "naprasowanka" powstała w domowym warsztacie. Wystarczyło kupić odpowiedni papier -  tzw. papier transferowy do drukarek atramentowych (w formacie A4), wydrukować potrzebny wzór, a potem użyć żelazka. Łatwizna. A żeby nie było zbyt monotonnie druga strona jaśka otrzymała biało-szara kratkę. Może być?

 

7 stycznia 2013

MIGAWKI Z ZAJĄCZKOWEGO POKOJU

Mieliśmy nadzieję wygrać grudniowe candy u LASCHE, niestety na trzymaniu kciuków się skończyło. Żółty pojemnik Lego pozostał obiektem naszych westchnień. Aż do Wigilii. Aniołek (K.M.M. wielka buźka!) podrzucił pod świąteczne drzewko dużą paczuchę. I było masę radości. Głowa natychmiast znalazła swoje miejsce (w Zajączkowym królestwie). I zastosowanie. Wypełnia się pomału figurkami z serii MiniFigures. 

Głowa w rozmiarze L jest naprawdę pojemna (wymiary 24 cm x 24 cm x 27,1 cm)
Zajęczy pokoik, podobnie jak całe mieszkanie, utrzymany jest w bieli. Jednak dla kontrastu i podkreślenia faktu, że to pokój dziecięcy, wprowadziliśmy soczystą zieleń (dywan, pościel, jeden front trzydrzwiowej szafy). Nie brakuje też akcentów o intensywnej barwie. Zresztą sami zobaczcie kilka detali.

Świąteczne dekoracje
Wycinanki, niekoniecznie muszą być łowickie :)
Ulubiony gadżet Zajączka - dywan z IKEA.

5 stycznia 2013

BYŁA ZAPOWIEDŹ, CZAS NA ODSŁONĘ!

Kiedy to było?!? Dawno...We wrześniu zeszłego roku.Pisałam o LOOKarnie ( DLA PRZYPOMNIENIA), jej cudownych pracach i o tym, że jedna z nich zawiśnie na nowym M. Obiecałam wówczas pokazać efekt końcowy. Dotrzymuję zatem danego słowa.

O góry "Białe Pole", na dole "Czerwone Głowy"
Oprawione w białą ramkę IKEA RIBBA
                        
Obrazki zawisły nad stołem,między kuchnią a salonem, między niebem a ziemią, między rzeczywistością a bajką. Ilekroć na nie spojrzę uśmiecham się,  zamyślam, marzę... LOOKarna jest czarodziejką farb, pasteli, papieru i tematu. Spod jej ręki wychodzą cudeńka. Delikatne, wysmakowane, niepowtarzalne. Jest w nich subtelna ludowość przybierająca współczesną formę, jest cieniutka, czarna kreska, która wszystko trzyma w ryzach i harmonia całości. Dla mnie majstersztyk! Uprzedzam jednak lojalnie, że LOOKarna skutecznie uzależnia. Jestem tego namacalnym dowodem. Już wzdycham, do kolejnego dziełka. I nawet wiem, gdzie bym je ulokowała :)




Powyższe trzy zdjęcia pochodzą z blogu LOOKarna.blogspot.com 
Na koniec gra w "bystre oko" - znajdź na obrazku prace LOOKarny :)